wtorek

Samobójstwo czy morderstwo

Jest jesień... Mimo wczesnej godziny na dworze zrobiło się zupełnie ciemno, zimno i
nieprzyjemnie... Silny wiatr znad Skandynawii tylko dodawał wszystkiemu grozy... W biurze warszawskiego wydziału przestępstw kryminalnych rozlega się dźwięk telefonu.

"Co się stało? ... Nie żyje? ... Ktoś to widział? ... Gdzie?"

Po chwili ekipa dochodzeniowa jest na miejscu.
Pod starą, opustoszałą kamienicą w kałuży krwi leżą zwłoki mężczyzny. Jako komisarz zlecasz zabezpieczenie dowodów. Samemu postanawiasz się rozejrzeć...


Po układzie okien w budynku wydaje się jasne, że mężczyzna wyskoczył, by zakończyć życie w tym marnym padole...
Idziesz po schodach na pierwsze piętro... podchodzisz do okna, tuż pod nim Twoi ludzie ustalają tożsamość ofiary. Patrzysz przez chwilę, potem zapalasz papierosa, otwierasz okno, wyrzucasz niedopałek obserwujesz jego lot... to samo robisz na drugim, trzecim, czwartym i piątym piętrze. Wyżej już się nie da wejść, nie ma drabiny, schodów ani nawet włazu. Nie da się też wejść na dach kamienicy z innego budynku, bo wkoło są tylko dwupoziomowe magazyny.

Zbiegasz po schodach i już wiesz, że to nie było samobójstwo. Dlaczego?



>>ODPOWIEDŹ<<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz